Data publikacji: 2018-05-09
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Handel na kroplówce finansowej producentów żywności
Kategoria: BIZNES Gospodarka
Euler Hermes, wiodący globalny ubezpieczyciel należności handlowych zbadał sytuację finansową jednego z kluczowych sektorów – spożywczego, w kwestii tego jak długo producenci art. spożywczych w Polsce czekają na swoje należności.
Euler Hermes, wiodący globalny ubezpieczyciel należności handlowych zbadał sytuację finansową jednego z kluczowych sektorów – spożywczego, w kwestii tego jak długo producenci art. spożywczych w Polsce czekają na swoje należności. Wnioski nie są pozytywne – pomimo wzrostu gospodarczego wiążącego się z wysokim wzrostem konsumpcji, producenci żywności muszą czekać na swoje należności coraz dłużej, ponosząc przy tym wyższe straty (dane z Programu Analiz Branżowych Euler Hermes).
Kluczowe wnioski:
• Wzrost konsumpcji wspiera także wydłużenie kredytu udzielanemu hurtowniom i sklepom przez producentów żywności, co służy utrzymaniu konkurencyjności cenowej detalistów. Producenci żywności na swoje należności czekają średnio o tydzień dłużej w stosunku do średniej z 5 ostatnich lat.
• Dłuższe kredytowanie odbiorców nie wystarcza – pomimo tego płacą oni zauważalnie gorzej, o czym świadczy wzrost strat, jakimi są znacznie przeterminowane należności w branży spożywczej. Jedyny wyjątek – większą dyscyplinę płatniczą przejawiają oni w okresie przedświątecznym w celu uzyskania dodatkowego dyskonta bądź też zwiększenia dostaw.
• Koncentracja w handlu – koncentracja potencjalnych (i częściowo już realnych) strat, do czego dochodzi także kumulacja problemów małych podmiotów.
• To w handlu miały miejsce m.in. dwie największe niewypłacalności w marcu firm o obrotach ponad 200 mln złotych, z czego jedna miała profil spożywczy. Podobnie było w poprzednich miesiącach. Połowa niewypłacalności w handlu dotyczy firm sprzedających art. konsumpcyjne, w tym najczęściej – żywność.
• Trend, który rozpoczął się rok temu – średnio dłuższego kredytowania sprzedaży przez producentów spożywczych z mniejszym lub większym natężeniem będzie miał kontynuację.
Wzrostowi konsumpcji sprzyja również kredyt udzielany na większą skalę hurtownikom i detalistom przez producentów żywności
Producenci żywności kredytują odbiorców przez coraz dłuższy okres czasu (otwarte jest pytanie na ile są do tego zmuszeni, a na ile sami kreują ten trend biorąc udział w wojnie o udziały w rynku). W tej branży zaliczanej do bądź co bądź „dóbr szybko zbywalnych” średni czas obiegu należności wynosi obecnie już blisko dwa miesiące (54-59 dni)… Przez poprzednie pięć lat był to w analogicznych miesiącach o około tydzień krótszy okres, zbliżający się raczej do 45, maksymalnie 50 dni. Czy mamy do czynienia z powrotem do sytuacji sprzed 5-6 lat, gdy DSO (okres obiegu należności – zsumowany okres kredytu handlowego i opóźnienia w jego spłacie) wynosiło ok. 60 dni i więcej? Trudne długi, czyli de facto straty stanowiły wtedy odpowiednio 2-3% wartości ogółu należności. Obecnie straty osiągają już nawet ok. 1,8%, podczas gdy w ostatnich latach było to zdecydowanie mniej – ok. 1%.
Czy jest to efekt odejścia od trendu koncentracji dystrybucji i produkcji żywności (który pociągał za sobą większa dyscyplinę płatniczą), czy może odwrotnie – skutek koncentracji na coraz wyższych poziomach dystrybucji, co pociąga za sobą problemy coraz większych odbiorców? Odpowiedź ze wskazaniem na to drugie wytłumaczenie – problemy coraz większych odbiorców, czego świadkami byliśmy w ostatnich kwartałach.
Niezależnie od przetasowań w gronie większych hurtowników i dystrybutorów detalicznych żywności wciąż obserwujemy problemy istotnej grupy małych przedsiębiorców uczestniczących w handlu żywnością. Świadczy o tym coraz większa ilość spraw kierowanych do windykacji przez producentów art. spożywczych. Jednocześnie spada średnia wartość takich zleceń, co wskazuje na problemy handlu tradycyjnego – najmniejszych sklepów, mających problem z regulowaniem coraz mniejszych kwot.
Koncentracja w handlu – koncentracja potencjalnych (i częściowo już realnych) strat
Dwudziestu największych dystrybutorów detalicznych kontroluje od 50 do 60% polskiego rynku. Duża jest więc skala strat w następstwie upadłości firm z tego grona – strat nie tylko potencjalnych, ale i już realnych (w ubiegłym roku dwa znaczące podmioty). Mamy do czynienia z przetasowaniami na rynku dystrybucji, zwłaszcza w segmencie tuż za plecami największych graczy, czyli o polskim kapitale lub przynajmniej korzeniach: pojawiają się nowi gracze, znikają inni (lub potrzebują oni dokapitalizowania – i nie ukrywajmy – nowego pomysłu na biznes).
Efektem dominującej pozycji odbiorców – oprócz potencjalnie dużych strat w przypadku ich kłopotów jest to, iż to oni dyskontują obniżki cen surowców, natychmiast żądając jej od dostawców, nie zgadzając się w tym samym stopniu (powołując się na umowy długoterminowe i możliwość zmiany dostawcy) na analogiczną podwyżkę cen w przypadku podniesienia kosztów… To dodatkowo zmniejsza rentowność producentów żywności, zmagających się przecież także m.in. z jej nadprodukcją w Europie, co utrzymuje marże na niskim poziomie.
W tej chwili gremialnie branża producentów żywności jako całość nie odczuwa jednakowych problemów ze spływem należności za swoje towary. Sygnalizowane opóźnienie jest efektem serii mniejszych i większych problemów odbiorców – dystrybutorów hurtowych i detalicznych (dużych, jak i skumulowanego efektu znikania małych podmiotów), które mocno uderzyły w ich dostawców. Ponieważ rentowność hurtowników, będących pod presją oczekiwań ostro konkurującego ceną detalu jest minimalna, często poniżej kosztu pieniądza, ich kondycja finansowa nie jest stabilna. Należy się więc spodziewać następnych głośnych wydarzeń na tym rynku. Nie będą przy tym to raczej wieści o udanych sojuszach i działaniach konsolidacyjnych w odpowiedzi na konsolidację i usieciowienie detalu, ale raczej informacje z sądów o postępowaniach restrukturyzacyjnych lub upadłościowych. Trend, który rozpoczął się rok temu – średnio dłuższego kredytowania sprzedaży przez producentów spożywczych z mniejszym lub większym natężeniem będzie kontynuowany – ocenia Tomasz Starus, Członek Zarządu Euler Hermes odpowiadający za ocenę ryzyka.
źródło: Biuro Prasowe
Załączniki: