Biznes Gospodarka

Nie taki windykator straszny, jak go kiedyś malowali

Nie taki windykator straszny, jak go kiedyś malowali
Natrętny, groźny, arogancki. Solidnie umięśniony, odziany w dres, z kijem bejsbolowym w ręce i składający niezapowiedziane wizyty w domu. Na myśl o takiej osobie na plecach pojawia się gęsia skórka, a w oczach

Data publikacji: 2017-04-27
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Nie taki windykator straszny, jak go kiedyś malowali
Kategoria: BIZNES Gospodarka

Natrętny, groźny, arogancki. Solidnie umięśniony, odziany w dres, z kijem bejsbolowym w ręce i składający niezapowiedziane wizyty w domu. Na myśl o takiej osobie na plecach pojawia się gęsia skórka, a w oczach strach.

Natrętny, groźny, arogancki. Solidnie umięśniony, odziany w dres, z kijem bejsbolowym w ręce i składający niezapowiedziane wizyty w domu. Na myśl o takiej osobie na plecach pojawia się gęsia skórka, a w oczach strach. Na szczęście takie opinie o pracownikach firm windykacyjnych odeszły do lamusa. Jak wynika z badania „Wizerunek windykatora” przeprowadzonego na zlecenie Kaczmarski Inkasso, windykator w oczach Polaków to schludnie ubrany mężczyzna, którego cechuje kultura i spokój, a jego zadaniem jest znalezienie rozwiązania niełatwego problemu, zarówno dla dłużnika, jak i wierzyciela.

Firmy windykacyjne w Polsce pojawiły się w 1992 roku wraz z żywiołowym wówczas rozwojem wolnego rynku. Żywiołowość oznaczała niestety także wielomiesięczne zwlekanie z zapłatą albo w ogóle unikanie regulowania faktur. Część windykatorów w kontaktach z dłużnikiem wdrażała podpatrzone w Europie Zachodniej standardy postępowania oparte na poszanowaniu prawa. Niestety na nową branżę patrzono poprzez pryzmat tych, których zachowanie daleko odbiegało od takich wzorców. Windykatorzy kojarzyli się z zastraszaniem, nachodzeniem w domu i wykorzystaniem każdego sposobu, aby zmusić dłużnika do oddania pieniędzy. Jednak przez 25 lat zmieniły się nie tylko metody odzyskiwanie długów, ale i sam wizerunek windykatora.

– To właśnie 25-lecie działalności Kaczmarski Inkasso skłoniło nas do sprawdzenia, jaki tak naprawdę Polacy mają obraz negocjatora. Od początku działalności staraliśmy się promować w Polsce zachodnie standardy windykacyjne oparte na przestrzeganiu prawa i szacunku wobec dłużników. To podejście przełożyło się nie tylko na najwyższej jakości usługi, ale przede wszystkim wytyczyło kierunek rozwoju dla całej branży zarządzania wierzytelnościami w naszym kraju. Miarą zmian, jakie zaszły przez te ćwierć wieku jest m.in. właśnie wizerunek negocjatora – zauważa Maciej Kaczmarski, założyciel Kaczmarski Inkasso.

A to już wiesz?  Nowa marka i nowe produkty. Barter SA inwestuje w segment nawozów

A potwierdzeniem są wyniki badania „Wizerunek windykatora” przeprowadzonego przez MillwardBrown na zlecenie Kaczmarski Inkasso. W wyobrażeniach Polaków jest to mężczyzna w wieku 36-45 lat, schludnie ubrany, spokojny i kulturalny. Często wskazywano również na jego profesjonalizm i skuteczność. Dobrym sygnałem jest fakt, że tylko 6 proc. badanych wymieniło jakąkolwiek negatywną cechę przypisywaną windykatorom.

– Negatywne stereotypy sprzed lat ustąpiły miejsca pozytywnemu postrzeganiu ludzi zajmujących się windykacją. Dzisiaj kojarzeni są oni z kulturalnymi negocjatorami pozwalającymi rozwiązać kłopot, jakim dla dłużnika jest jego zadłużenie. Dobrze wiemy, że długi nie są przyjemną sprawą i często wywołują duże zawstydzenie. Nie jest to ani łatwe, ani wygodne. Boimy się tej sprawy, a kiedy dzwoni windykator, nie chcemy w ogóle rozmawiać. Takie wyjście z sytuacji na pewno jej nie rozwiąże. Dlatego z pomocą przygodzi negocjator, który staje nie tylko po stronie wierzyciela, ale rozumie interesy dłużnika i jego trudną sytuacją oraz szuka odpowiedniego rozwiązania sprawy, zarówno dla jednej i drugie strony – tłumaczy Jakub Kostecki, prezes Zarządu Kaczmarski Inkasso.

Zmienił się nie tylko sam wizerunek windykatora, ale i postrzeganie jego kontaktu z dłużnikiem. Jeszcze dwie dekady temu w świadomości Polaków telefon od negocjatora oznaczał jedno – zmuszenie do spłaty długu. Teraz na taki cel wskazuje zdecydowanie mniej osób – zdaniem 37 proc. ankietowanych to powód styczności zadłużonego z pracownikiem firmy windykacyjnej. Dużym plusem jest zmiana tego postrzegania. Zdaniem większości respondentów, a dokładniej 57 proc., windykator kontaktuje się z zadłużonym, aby uzgodnić możliwe dla niego terminy i kwoty spłat, jednocześnie pomagając mu rozwiązać ten nieprzyjemny problem.

 – To wyraźny sygnał, że indywidualne podejście negocjatora do dłużników zaczyna odnosić pierwsze efekty. Kiedy 25 lat temu firmy windykacyjne zaczęły stawiać swoje pierwsze kroki na rynku zarządzania wierzytelnościami, wizerunek eksperta z firmy windykacyjnej był zupełnie odmienny. Teraz widoczne są efekty ich działań, które wypracowali oni sami. W świadomości Polaków telefon od negocjatora to nie koniec świata, a wyciągniecie do niego ręki, zrozumienie sprawy i pomoc w tej trudnej i nieprzyjemnej sytuacji – komentuje Radosław Koński, dyrektor Departamentu Windykacji w Kaczmarski Inkasso.

A to już wiesz?  Bycie liderem zobowiązuje

Na pozytywne postrzeganie wizerunku windykatora wpłynęli w głównej mierze sami negocjatorzy. Coraz więcej firm wyznaje zasadę – aby być skutecznym w odzyskiwaniu należności, konieczne jest pogodzenie interesów zarówno dłużnika, jak i wierzyciela. Na tyle staje się to naturalnym działaniem, że co drugi badany uważa, że windykator dąży do polubownego załatwienia sprawy i to odpowiednia osoba do odzyskiwania należności. Prawie co trzeci ankietowany jest zdania, że windykacją powinni zająć się komornicy, a 18 proc. nie miało zdania w tej kwestii.

– Na uwagę zasługuje fakt, że aż 60 proc. dłużników po kontakcie z windykatorem uważa go za odpowiedniego specjalistę do ściągania zaległych należności. To o 9 proc. więcej niż w przypadku osób, które dotąd nie miało kontaktu z negocjatorem jako zadłużony konsument lub przedsiębiorca. Jak widać, ekspert z firmy windykacyjnej nie jest aż taki straszny, jak go malują. Współpraca z nim przy tym niełatwym problemie, jakim jest zadłużenie, wpływa na lepsze postrzeganie jego wizerunku – dodaje Jakub Kostecki.

źródło: Biuro Prasowe
Załączniki:
Nie taki windykator straszny, jak go kiedyś malowali BIZNES, Gospodarka - Natrętny, groźny, arogancki. Solidnie umięśniony, odziany w dres, z kijem bejsbolowym w ręce i składający niezapowiedziane wizyty w domu. Na myśl o takiej osobie na plecach pojawia się gęsia skórka, a w oczach strach.

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy