Data publikacji: 2019-05-09
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Widoczny wzrost ryzyka biznesowego na Dolnym Śląsku
Kategoria: BIZNES Gospodarka
Jednoczesny: wzrost zatorów płatniczych – wydłużenie obiegu należności oraz ponad 40% wzrost liczby niewypłacalności w regionie
Usługi i handel – to właśnie w tych sektorach notowana jest największa liczba i skala wzrostu zatorów płatniczych oraz niewypłacalności w woj. dolnośląskim
– Wydłużenie średniego okresu obiegu należności (DSO) na Dolnym Śląsku (o tydzień w skali roku – ze średnio 82 dni przed rokiem do 89 dni w I kwartale br.), podczas gdy w sąsiednich województwach pozostawał on stabilny
– Najkrótsze DSO jest w woj. lubuskim, ale… najkrótszy jest tam także średni kredyt udzielany odbiorcom (ok. 50 dni wobec 60-65 w innych województwach regionu)
– Poziom trudnych długów (wartość należności przeterminowanych 120 dni po terminie płatności w odniesieniu do ogółu należności) jest potwierdzeniem realnej skali ryzyka w woj. dolnośląskim
– przeciętny na tle kraju (potrafi on bowiem dochodzić do poziomu 8-9% wartości ogółu należności, a w najbardziej dotkniętych zatorami płatniczymi województwach to nawet 10-12% wartości należności od tamtejszych odbiorców)
– wyraźnie wyższy niż w Wielkopolsce czy w Lubuskiem
– Po stabilizacji liczby niewypłacalności w 2018r., w bieżącym roku ich liczba na Dolnym Śląsku dynamicznie rosła – aż o 43% r/r w I kwartale, co potwierdza wzrost ryzyka sygnalizowany przez wydłużenie obiegu należności
– Pomimo przemysłowego charakteru regionu (m.in. motoryzacja, AGD/RTV, br. spożywcza) zestawienia niewypłacalności nie zdominowały firmy produkcyjne
Z Programu Analiz Należności Euler Hermes, będącego największym tego typu projektem w kraju (narzędzie dla firm do szybkiej analizy online bieżącego tempa regulowania należności przez kilkaset tysięcy najbardziej aktywnych przedsiębiorstw, na kwotę blisko 40 mld złotych w skali miesiąca – więcej*) wynika, iż firmy z województwa dolnośląskiego regulują swoje zobowiązania gorzej, zarówno w porównaniu do danych sprzed roku, jak i do moralności płatniczej w województwach sąsiednich. Aktualnie dostawcy dolnośląskich firm czekają na swoje należności średnio 89 dni, co nie jest może wynikiem wyróżniającym region in minus na tle średniej krajowej, ale jednak dłużej w porównaniu do sąsiednich województw czy np. mających podobny potencjał gospodarczy województw śląskiego i małopolskiego. Co ciekawe – w obydwu wspomnianych województwach aktualne ryzyko biznesowe wiążące się z niewypłacalnościami, koncentruje się głównie w sektorach handlu i usług, podobnie jak na Dolnym Śląsku… z tym że w tym regionie nie jest to novum – sektorowy rozkład lokalnych problemów gospodarczych wyglądał podobnie także w 2018 roku.
– Proeksportowy, i generalnie przemysłowy charakter gospodarki Dolnego Śląska jak na razie nie generuje większej skali problemów sektora wytwórczego (co mogłyby sygnalizować jego rosnące: opóźnienia płatnicze i liczba niewypłacalności) – zapewne dlatego, iż lokalny przemysł m.in. motoryzacyjny czy AGD jest mocno skoncentrowany, jego sprzedaż dokonuje się w ramach / do dużych grup przemysłowych – ocenia Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka. Także silna pozycja tutejszych firm transportowych i logistycznych, wynikająca z położenia województwa, jego dobrego skomunikowania poprzez sieć dróg i torów kolejowych, a także dużego zapotrzebowania logistycznego ze strony dobrze rozwiniętego przemysłu, wydaje się obecnie niezagrożona.
– To, z czym należy się natomiast liczyć to spora skala problemów firm usługowych: obok firm turystyczno-gastronomicznych także tych związanych z obsługą IT, usługami bazodanowymi, call center, programistycznymi, marketingowymi itp. – kontynuuje Tomasz Starus. – Nie koniecznie świadczyć to musi o aktualnym kryzysie czy porażce tego typu przedsięwzięć, a raczej potwierdza dynamiczny rozwój i rosnącą skalę działalności firm o takim profilu, skupionych w centrum usług jakie udało się zbudować lokalnie w oparciu głównie o potencjał aglomeracyjny i akademicki Wrocławia. Siłą rzeczy przy większej skali działalności (i krótkim jej stażu) odsetek firm z problemami jest bardziej ewidentny, zwłaszcza w obecnym czasie, gdy po inwestycjach to usługi są zazwyczaj pierwszą ofiarą oszczędności firm z nich korzystających.
Liczba niewypłacalności firm zarejestrowanych na Dolnym Śląsku pozostała niemal bez zmian w 2018 r. (95 niewypłacalności wobec 97 ich przypadków w 2017 roku), by znacznie przyspieszyć w I kwartale 2019 roku – do 33 takich przypadków (o 43% więcej w porównaniu do 22 niewypłacalności w analogicznym okresie ub. roku). Warto zauważyć, iż tutejsze niewypłacalne hurtownie rzadziej niż w innych regionach kraju związane były z obsługą rynku budowlanego, ich profil był zdecydowanie bardziej skupiony na towarach i rynku konsumenckim, a nie inwestycyjnym.
Pomimo wiodącej w regionie gospodarczej roli aglomeracji wrocławskiej, mapa problemów firm (wyrażonych niewypłacalnościami) w województwie dolnośląskim była na tle innych województw zdecentralizowana. W stolicy regionu działało jedynie ok. 40% niewypłacalnych firm (zarówno w 2018r. jak i w I kw. 2019r.) – zdecydowanie mniej, niż w wielu innych województwach. Otwarte pozostaje pytanie, czy liczne przypadki niewypłacalności firm z tak wielu miejscowości regionu, takich jak Świdnica, Legnica, Lubań, Oleśnica, Jelenia Góra czy Świebodzice świadczą w większym stopniu o równomiernym rozwoju gospodarczym województwa (przypominając także o jego przemysłowej historii), czy raczej o słabnącej kondycji firm operujących poza główną aglomeracją (nie korzystających m.in. z jej dużego i wykształconego rynku pracy, jak i bogatego lokalnego rynku zbytu)…
źródło: Biuro Prasowe
Załączniki: